Rycerz Światła..

Don Kichot

 

 

 

Rycerz światła, to gość, być rycerzem światła to zaszczyt, honor i ohoho.
W Wikipedii   możemy wyczytać:

 

W świadomości współczesnej obraz rycerza jawi się jako wizerunek szlachetnego opancerzonego wojownika walczącego konno za pomocą różnorakiej broni białej w obronie słabych i uciśnionych. Został on ukształtowany przez średniowieczną sztukę, m.in. francuskie pieśni rycerskie zwane chansons de geste oraz legendy (Król Artur i Rycerze Okrągłego Stołu).

Rycerze światła jak powszechnie wiadomo, stoją po stronie dobra, a kto w takim razie stoi po stronie zła?

Rycerze ciemności, oczywiście – to oni stoją po stronie zła – prawda?
To ja mam pytanie/dylemat – czy stanięcie po stronie zła, powoduje że rycerz przestaje być rycerzem? Jeśli tak to, rycerze ciemności nie istnieją.
Jeśli pozostają rycerzami, to kultywują i przejawiają te same cnoty co rycerze światła.

Starałem się wykazać, że bycie szlachetnym, prawym, opiekuńczym, wrażliwym etc. nie zależy od strony światła czy ciemności, lecz od bycia lub nie rycerzem?

Twierdzę że wszędzie (po każdej stronie) można być równie dobrze: prawym i odważnym, jak niegodziwym tchórzem.

Bądźmy rycerzami, światła lub ciemności – zgodnie z posiadanymi predyspozycjami.

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Od początku. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.