Odpowiedzialność

Odpowiedzialność

Coś z tą odpowiedzialnością – kiepsko.

Tekst ten kieruję do wszystkich, w szczególności do osób zajmujących się zagadnieniem „myśli twórczej”.

Zakładam że podobnie rozumiemy ten fenomen:
– myśl jest twórcza = myślący poprzez proces myślenia kreuje to co spotyka go w życiu
– co czyni go odpowiedzialnym z tytułu własnych kreacji.
I w drugą stronę:
– wszystko co spotyka go w życiu jest efektem kreatywnego aspektu jego myślenia.

Praktyczne korzystanie z myśli twórczej, realizuje się w funkcji przyjmowania odpowiedzialności. Ludzie, którzy próbują manipulować myśleniem (np. poprzez ćwiczenie „pozytywnego myślenia”), nie biorąc odpowiedzialności z tytułu wszystkich swoich kreacji, szybko męczą się wysiłkiem nieustannej kontroli i dochodzą do wniosku, że coś tu jest nie tak. Im szybciej pozbędziesz się złudzeń, że: nauczenie się nowej sztuczki, zwiększenie kontroli i/lub wprowadzenie do twojego życia działań magicznych, nie uczyni go satysfakcjonującym, tym lepiej. Takich co to chcieliby kupić sobie (a nawet ukraść), sposób na życie jest „na pęczki” i czeka ich niewątpliwie zawód. Wyjaśniam, że pod pojęciem „kupić” rozumiem nakłady wszelkiego rodzaju: pieniędzy, starania, wysiłku, systematyczności, zasług itd. itp.

Zdecydowanie mniej, a jednak są, ludzie z myślą o których piszę ten tekst, ludzie których nie tyle interesuje poprawa swojej sytuacji, co poruszanie się w prawdzie, doświadczanie wolności i harmonii z Wszechświatem. Aczkolwiek trudne – jest możliwe, nie rezygnujcie !

W efekcie kilkunastoletniej praktyki nauczania, i funkcjonowania w oparciu o świadomość myśli twórczej, postrzegam następującą zależność: realizacja 100% odpowiedzialności z tytułu wszystkiego co spotyka mnie w życiu, jest tożsama z pozbyciem się całkowicie, ze swojego świata pojęcia winy. Od razu uwaga: mówię o pojęciu, nie o poczuciu winy.*

Wina i odpowiedzialność są przeciwieństwami i jako takie nie mogą współistnieć.

I to byłoby w zasadzie wszystko co jest do powiedzenia, jednak świadomość różnorodności czytających ten tekst, sugeruje mi rozwinięcie tematu w celu zminimalizowania, dowolności interpretacji i późniejszego wkładania w moje usta tekstów i pomysłów własnych.

Trudności z braniem odpowiedzialności, w rzeczywistości biorą się głównie z dwóch powodów:
a) – nie posiadanie precyzyjnego rozróżnienia pojęć: „wina – odpowiedzialność”, „winny – odpowiedzialny”,
w konsekwencji – co mam wziąć a czego się pozbyć.
b) – niechęć rezygnacji z korzyści, jakie daje „posiadane w swoim świecie” pojęcie winy.

Pierwszy sprowadza się do zamiany niechlujstwa pojęciowego, na semantyczny porządek.

Odpowiedzialność (tak, jak jej nauczam i rozumiem) jest to: stan gotowości doświadczania efektów własnych kreacji . Wina pojawia się wtedy gdy z jakichś powodów nie chcę, lub nie jestem w stanie, wziąć odpowiedzialności. Rzetelne przyjrzenie się temu jak to wygląda w twojej rzeczywistości, powinno pomóc uporać się z problemem rozróżnienia.

O wiele większą trudność postrzegam w rezygnacji z korzyści z winy, no ale coś trzeba wybrać – korzyści z odpowiedzialności albo korzyści z winy. Dla jasności przyjrzyjmy się obydwom. Zakładam że jesteś osobą „ogólnie zorientowaną” i nie będę tutaj szczegółowo roztrząsał, dlaczego i jak to jest, że „wolność jest funkcją odpowiedzialności” a „miłość dzieckiem wolności”. Tak wyglądają korzyści z odpowiedzialności.

A korzyści z winy ? Otóż korzyści z winy wyglądają dokładnie tak samo: „niewolność (związanie) jest funkcją winy” a „powinność dzieckiem niewolności”. Zauważ proszę, że użyłem słowa powinność chociaż potocznie (znowu to niechlujstwo pojęciowe), bywa używane obowiązek. Tak, tak, przeciwieństwem związków miłości są związki powinności, w tej właśnie chwili otrzymałeś dar – dar rozróżniania swoich związków – {po}winneś, {po}winien, {po}winna. Związki wyglądają tak samo, tylko ludzie w nich jakoś inaczej, kiepsko. Skoro tak, czemu wybieramy kiepsko, ano wybieramy kiepsko bo łatwo, wybieramy kiepsko bo tak się wyćwiczyliśmy, wybieramy kiepsko bo jesteśmy w tym dobrzy, wybieramy kiepsko bo wszyscy wokoło w to grają.

Popatrz, wystarczy kogoś skutecznie obwinić i już masz z nim związek. Można perfidniej, przekonaj go że ty jesteś winien i efekt jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, „związków jak mrówków”, i tylko żal że takie jakieś kiepskie. Kiepskie związki {po}winności, są tak nieprawdziwe jak sztuczne kwiaty, mogą być doskonałą imitacją, ale tylko imitacją.

Niektórzy twierdzą, że dobra imitacja lepsza niż nic – a ty, czy stać cię na oryginał ?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Filary. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.